- 9 czerwca 2022
Tatry 2022
XIX SZKOLNA WYPRAWA W TATRY – 22-27 maja 2022
Po trzech latach „covidowej” przerwy wróciliśmy w góry. Dwudziestodziewięcioosobowa grupa licealistów przez sześć majowych dni podróżowała i wędrowała po tatrzańskich i pienińskich szlakach, by na koniec jak nakazuje szkolna tradycja, przysiąść na chwilę pod krakowskim pomnikiem patrona naszego liceum.
Ruszaliśmy w niedzielny ranek z Kolna trochę wyziębieni. Prognozy pogody na najbliższe dni nie napawały optymizmem Na szczęście to tylko prognozy. Rzeczywistość okazała się łaskawa. Góry obdarowały nas po raz kolejny.
Zaczęliśmy od słonecznej wspinaczki na Kopieniec i Nosal. Wierzchoły może i nie powalające wysokością, ale oferujące piękne widoki niemalże na całą panoramę Tatr. Zwłaszcza z Kopieńca na cztery strony świata obrazy przecudnej urody.
Następny dzień to Dolina Kościeliska i zgoła inne atrakcje. Na szlaku pojawiły się owce, barany a nawet niedźwiedź! Ażeby było jeszcze ciekawiej, to odbiliśmy od dna doliny w górę i weszliśmy do jaskiń. Przecisnęliśmy się przez Jaskinię Mylną i Smoczą Jamę. To właśnie nieopodal wylotu tej drugiej czekał na nas miś.
Po dwóch dniach solidnego wędrowania przyszła pora na regenerację i relaks w Chochołowskich Termach. Wtorkowy późny wieczór przyniósł ukojenie w ciepłych wodach tatrzańskich basenów.
Środa to dzień rowerowy. Zamieniliśmy Tatry na Pieniny, przesiedliśmy się na rowery i pomknęliśmy wzdłuż Dunajca z polskiej Szczawnicy do słowackiego Czerwonego Klasztoru. Inne obrazy, inne doświadczenia, inne emocje. Trochę ciepłego deszczu na finał wycieczki i rozładowany akumulator naszego autokaru. Ale jak się ma na pokładzie kilkunastu prężnych młodzieńców, to rozbujanie opornego pojazdu nie stanowi żadnego problemu.
Na pożegnanie z Tatrami wybraliśmy wjazd kolejką na Kasprowy. Ta na szczęście nie wymagała rozruchu „na popych”. A na górze wiatr, śnieg, słońce i cudowne widoki. Pięknie nam się wędrowało w takich okolicznościach przyrody. Zeszliśmy z Kasprowego do Kuźnic przez Halę Gąsienicową, zatrzymując się przy schronisku Murowaniec. Spod schroniska cofnęliśmy się jeszcze nad Czarny Staw Gąsienicowy. Tatrzańskie jeziora to jest ten bonus dla wytrwałych wędrowców. Kto je raz ujrzał, prędzej czy później za nimi zatęskni…
XIX tatrzańską wyprawę zakończyliśmy wokół ogniska przy naszej zakopiańskiej kwaterze. Nie pierwsze to ognisko w tym – tak przyjaznym nam miejscu – i oby nie ostatnie. Wrócimy… Bo w góry wracać trzeba. Wrócimy tam po raz dwudziesty. Może już w czasie najbliższej zimy…
J.Ł.